wtorek, 28 maja 2013

Gdy słońce załazi za skórę


Przed południem słupek rtęci termometru wskazywał 25 stopni Celsjusza. Lato nadeszło w tym roku wyjątkowo późno, dlatego postanowiłam cieszyć się każdym słonecznym dniem. Dziś postanowiłam spędzić miłe chwile na plaży. Dobrze jest mieszkać zaledwie kilka kilometrów od morza. Dzięki temu mogę po pracy wskoczyć do tramwaju i po 10 minutach leżeć na ręczniku, wygrzewając się na słońcu. I wcale nie muszę wcześniej wstawać, żeby wydepilować sobie nogi. Gładką i pozbawioną włosów skórę zapewnia mi depilacja ipl, dające efekty jak po wizycie w profesjonalnym salonie kosmetycznym. Dzięki niej słowa „ zajmuję łazienkę” padają z mych ust obecnie o wiele rzadziej, co bardzo cieszy mojego chłopaka. Laserowa depilacja urządzeniem lumea sprawia, że moje nogi są satynowo gładkie miesiąc po miesiącu! Koniec z wrastającymi włoskami, brzydkimi krostkami na skórze i podrażnieniami od maszynki. Nawet mój chłopak zauważył różnicę, a zazwyczaj zmiany w moim wyglądzie zewnętrznym umykają jego uwadze. Światłem lumea można wydepilować nogi, pachy oraz okolice bikini. Jest tak delikatne, a zarazem skuteczne, że możliwa jest nawet depilacja twarzy! Ale wróćmy do tematu. Moją mini wycieczkę nad morze zaczęłam od kąpieli słonecznych. Oczywiście wcześniej posmarowałam się olejkiem, żeby nawilżyć skórę i przyspieszyć opalanie. Uwielbiam czuć na twarzy promienie słońca. Aż dziwne, że tak mała rzecz potrafi wprawić mnie w dobry nastrój. Później ochłodziłam się w wodzie, nałożyłam na kostium kąpielowy pareo i ruszyłam na polowanie czegoś smacznego do jedzenia. Nie musiałam długo szukać. Zaraz przy wejściu na plażę zaczyna się promenada, a wzdłuż niej ciągnie się szereg budek ze smakołykami, stoisk z pamiątkami i akcesoriami do kąpieli. Akurat, gdy jadłam pyszną, pieczoną kiełbaskę prosto z grilla, przed pobliską restauracją zaczęła się zabawa „ pod chmurką”. Parkiet zapełnił się w kilka chwil. Z przyjemnością obserwowałam roztańczone pary, pląsające w rytm wakacyjnych przebojów. Słychać było śmiechy i przyjazne okrzyki. Nieświadomie zaczęłam tupać stopą w takt utworów. Następnym razem koniecznie zabiorę ze sobą Tomka. Parkiet będzie nasz!          
    


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz